piątek, 26 lutego 2016

Bardzo cię kocham, wiesz?

- Bo ja czuję, że coś jest nie tak, czuję jak powoli wszystko się zamyka, że my z Tomkiem się od siebie oddalamy. W naszym związku jest coś nie tak. Nie tak jak ….. przedtem!
- Co ty wygadujesz…. Przecież Tomek cię bardzo kocha……
- Ja też go kocham, ale coś jest nie tak, naprawdę! To już nie jest moja paranoja…
- Aśka, co ty w ogóle gadasz, Tomek po prostu ma teraz dużo pracy i to pewnie dlatego  
- W sumie masz rację, to tylko moje jakieś wymysły.
- No jasne, że mam rację. Uśmiechnij się i głowa do góry. Wszystko będzie dobrze! – posyła jej ciepły uśmiech
- Dobra pora spać synu nie? My się zbieramy, a ty ciotka tak się nie przejmuj!
Tomek wrócił do domu, chciał porozmawiać z Joasią, ale nie dało rady- już spała. Stanął w drzwiach, popatrzył na nią i pomyślał, że powinien jej powiedzieć całą prawdę ale wtedy by wszystko zburzył. Poszedł się umyć i położył się spać.
Rano obudził go sms od Marcina: „ Możemy się spotkać? Muszę z tobą porozmawiać! To nie może tak dalej się ciągnąć!”. O co mu do cholery chodzi?- pomyślał. „ No dobra, wpadnij do mnie o 18:00, Asia idzie z Wojtkiem na karate” – odpisał
Wojtek wstał i przyszedł do sypialni, budząc wszystkich.
- Jestem głodny…! Zróbcie coś do jedzenia. Muszę dużo zjeść, żebym miał siłę dzisiaj na treningu. No właśnie tato, pójdziesz dzisiaj ze mną ?
- Wiesz co dzisiaj nie mogę, umówiłem się z wujkiem Marcinem. Następnym razem na pewno pójdę!
- Ostatnio też tak mówiłeś – rzuciła na niego Joasia
- No wiem kochanie,  ale dzisiaj nie mogę.
- No to co chcecie na to śniadanie ? – zapytała Tarnowska
- No to ….może jakieś kanapki ? – odpowiedział młody Chodakowski
 - No dobra, zaraz będą gotowe  
Tarnowska przygotowywała w kuchni śniadanie, a Wojtek rozmawiał z Tomkiem o Joasi.
- Tato czy ty kochasz jeszcze Joasię ? – W tym momencie pod drzwi podeszła Joanna
- A co to w ogóle za pytanie? No oczywiście, że kocham!
- To dlaczego Asia ciągle jest smutna?
- Wiesz co synu, ja tego wcale nie chcę ale po prostu mamy teraz taki trudny czas.
- To zmień ten czas, napraw go! Ja nie chcę żeby Joasia była nieszczęśliwa!
- Ja też tego synu nie chcę. Bardzo ją kocham i chcę żeby była szczęśliwa – mówiąc te słowa Tomek uświadomił sobie, że żyją w kłamstwie. Że to co się teraz dzieje to wszystko przez te jego kłamstwa. Nie tylko okłamuje Joasie i ją krzywdzi ale także Wojtka i Zosię.
Nagle do pokoju  weszła Joasia z uśmiechem na twarzy
- Śniadanie dla moich chłopaków  już zrobione!
Wojtek pobiegł do kuchni, a Tomek podszedł do ukochanej i ją bardzo czule pocałował.
- Kochanie, a  może wyprawimy Wojtka do kolegi a my sami dzisiaj ….
- Hahaha – śmieje się głośno Tarnowska – Idę dzisiaj z Wojtkiem do lekarza, sprawdzić czy z tą ręką już wszystko w porządku. A ty zdaje się, też masz co robić.
- No mam ale ….
- Nie ma żadnego ale….  Obydwoje mamy co robić wiec do roboty … - z uśmiechem powiedziała tarnowska
- Bardzo cię kocham, wiesz?
- Ja też cię bardzo kocham -  odpowiedziała Tarnowska wtulając się w Chodakowskiego
Tomek ją bardzo mocno przytulił i czule pocałował.
Nadeszła godzina 18:00. Joasia poszła zaprowadzić Wojtusia na zajęcia karate, a potem jeszcze miała spotkać się z ojcem, a Tomek wyczekiwał w domu na Marcina. W końcu  przyszedł.
- Cześć. Przepraszam ale mały jest chory ….
- Wszystko w porządku może wam jakoś pomóc ?
- Nie trzeba, mały po prostu trochę się przeziębił
 - No dobra to co się dzieje, o czym chcesz gadać ?
- o was, o tobie i Joasi, o Agnieszce, o niej i o waszym dziecku.
- Nie rozumiem o czym, wszystko jest w porządku!
- No właśnie chyba nie, nie możesz tak okłamywać Joasi … Ona na to nie zasługuje. Przez te kłamstwa nikt nie będzie szczęśliwy!
- Marcin, ja to wiem. Ale to nie jest odpowiedni  moment……
- Rozmawiałem wczoraj z Aśką jak przyjechałem po Szymka, ona się martwi, czuję że coś jest nie tak. To jest nie w porządku w stosunku do niej!
- Wiem, ale na razie nie mogę jej powiedzieć  prawdy, na razie nie
- Dlaczego ? Przecież wy żyjecie w jednym wielkim kłamstwie!
- Marcin to nie jest takie proste …
- Co nie jest takie proste – pyta Joasia
- Skarbie ? A ty co tu robisz? Miałaś spotkać się z tatą.
- No tak, ale zapomniałam telefonu i …. Co nie jest takie proste?
- Chodzi o … - Tomek zaczyna wymyślać ….
- Chodzi o   …. Izę, ma zamiar brać ślub… a nie ważne w sumie. Poprosiłem Tomka o poradę w tej sprawie ale… -tłumaczy Marcin
- Dobra to ja wam nie przeszkadzam i  lecę bo tata na mnie na pewno czeka. Będziemy po 19:00!
- No pa! Słuchaj Marcin dzięki ….
- Stary, ja w przeciwieństwie do ciebie nie mam zamiaru okłamywać Aśki ! – przerywa mu – To jest chore!
- Wiem, musze coś z tym zrobić! Ale tak bardzo nie chce jej krzywdzić.
- Właśnie tym kłamstwem najbardziej ją krzywdzisz….. i  nie tylko ją ….
- Wiem….
- Dobra ja się uciekam, mama zajmuję się młodym, trzeba ja trochę wyręczyć
- No cześć !
Marcin wyszedł, a Tomek siedział przy stole i rozmyślał. Myślał czy rzeczywiście było by lepiej gdyby powiedział Joasi prawdę. Zastanawiał się jak jej to powiedzieć . Do mieszkania wrócili Asia z Wojtusiem.
- Tato, muszę ci opowiedzieć co się działo dzisiaj na karate! – wszedł młody Chodakowski krzycząc z entuzjazmem
- Jutro mi wszystko opowiesz a teraz idź się  myć i idź już spać szkrabie  – powiedział Tomek
- No dobra tato – rzekł maluch i wszedł do łazienki
- Jak tam kochanie, wszystko w porządku ? – zapytał Chodakowski podchodząc do niej
- Tak, wszystko jest w porządku, a dlaczego pytasz?
- Bo bardzo cię kocham i chcę żebyś była szczęśliwa
- Tomek …
- Co się dzieje ?
- Mogę cię o coś zapytać ?
- No oczywiście myszko, o co chodzi?
- Co się dzieje? Ostatnio zachowujesz się inaczej, proszę cię powiedz mi o co chodzi
- Skarbie, nic się nie dzieje …..
- Nie prawda, odsuwasz się od mnie, masz dla nas mało czasu, przyjeżdżasz coraz rzadziej – wcina się Tarnowska
- Może i prawda, ostatnio mam tyle pracy, ciągle latam tam i z powrotem i jutro znowu lecę do Barcelony, nie wiem kiedy znowu przylecę
- No właśnie i o tym mówię, nie wiesz- nie masz nawet wolnej chwili dla Wojtka …. Dla mnie! Już nie wiem kiedy spędziliśmy trochę czasu razem, sami jeśli wiesz o co konkretnie mi chodzi
- Myszko, obiecuję ci że następnym razem pójdziemy gdzieś z Wojtkiem – razem,  no a potem
-   Tylko kiedy to będzie? Za miesiąc, dwa ?
- Wiem, że chciałabyś, żebym ….
- Tomek, ja po prostu ciebie potrzebuje, tak jak Wojtek i Zosia ojca! Nie wystarczy, jak raz na miesiąc zabierzesz nas do kina, czy do parku na lody. Wojtek za tobą tęskni całymi dniami, i nie tylko on. Ja …
- Kotku bardzo cię kocham i postaram się bywać  częściej w Warszawie, a teraz skoro Wojtek już śpi to może już pójdziemy do sypialni – powiedział Chodakowski i wziął ukochana na ręce i rzucił na łóżko.


2 komentarze:

  1. Super! Gratuluje, bardzo fajne opowiadania piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń