Asia siedzi na kanapie, przykryta kocem, czyta książkę aż
nagle słyszy, że ktoś otwiera drzwi.
Wstaje by zobaczyć co się dzieje a w drzwiach stoi …. Tomek.
-Tomek… a co ty tu robisz? – pyta zdziwiona kobieta
- Cześć kochanie,
stęskniłem się za wami, nie cieszysz się, że przyleciałem ?
Tomek podchodzi do niej, mocno ją przytula i całuje.
- Cieszę się, no jasne że się cieszę – odpowiada z radością
- A Wojtuś gdzie, śpi ?
- Tak, zasnął nie dawno, padł po całym dniu… Miałeś
przylecieć dopiero za tydzień.
- No miałem, ale
trochę się zmieniło. Mam przerwę w śledztwie kilka dni i pomyślałem, że
przylecę do… swojej rodziny – posłał jej ciepły uśmiech
- Tata ! – maluch przybiegł krzycząc – wróciłeś ?
- Tak synu, ale tylko na kilka dni.
- A przywiozłeś mi coś ?
- Nie, ale następnym razem przywiozę. Idź już spać! – mówi
do syna
- My też już
pójdziemy co ? Zmęczony jestem podróżą.- rzekł
Tomek umył się, a Asia już zasnęła. Położył się koło niej na
łóżku i rozmyślał co dalej ma zrobić ze swoim życiem. Wiedział na pewno jedno nie mógł tak ciągle
okłamywać Joasi. Ona na to nie zasługiwała.
Rano obudził wszystkich dzwonek do drzwi.
- Śpij myszko, pójdę otworzyć – cichym głosem powiedział
Chodakowski
- Marcin. A co ty tu robisz? Jest 7 rano!
- Tomek? Kiedy przyleciałeś?
- Wczoraj w nocy. O co chodzi ?
- Potrzebuje pomocy, nie mam z kim zostawić Szymka, a Asia
mi kiedyś mówiła, że jak coś to pomoże.
- O, cześć Marcin – przyszła rozespana Tarnowska
- Asiu, mogę ci zostawić Szymka na parę godzin ? Muszę coś
załatwić, a …
- Tak, jasne. Z przyjemnością, nie martw się poradzimy
sobie. – wcina się w połowie zdania
- Dzięki wielkie, kochana jesteś. To ja lecę. Pa
- Na razie!
Asia poszła się ubrać, a Tomek opiekował się Szymkiem.
- Byłbyś naprawdę dobrym ojcem …. dla naszego dziecka.
- Asiu rozmawialiśmy tyle razy o tym. To nie czas na
dziecko.
- Chodź do cioci, zjemy coś ? – wzięła Szymka od
Chodakowskiego, nie komentując już nic
Tomek poczuł się wtedy okropnie, bo w gruncie rzeczy chciał
mieć dziecko z Joasią, ale nie mógł bo niedawno Agnieszka urodziła mu
córkę. Ciągle tylko te kłamstwa, nie
chciał już tak dłużej
- Asiu nie złość się, ja nie mówię nie, ale po prostu teraz
mam za dużo na głowie. Ale za dwa, trzy lata kto wie?
- Tomek, ale ja mam prawie 30 lat, to idealny wiek na
dziecko. A w ogóle dziecko nie pojawi się tak od razu. Na początek trzeba się
zdecydować …
Do kuchni wszedł Wojtek, słysząc kawałek rozmowy.
- Co dzisiaj robimy?
- No, nie wiem a co chcesz robić Synu ?
- Chciałbym pójść do parku… na lody !
- No to idziemy ! A ty kochanie co o tym myślisz ?
- No dobra chodźmy. Szymkowi to dobrze zrobi no i może w końcu zaśnie.
Cała rodzinka poszła do parku na spacer. Tomek i Wojtek
poszli po lody, a Joasia chodziła z Szymkiem, bo cały czas płakał…
- Tato, pokłóciłeś się z Joasią ?
- Nie no coś ty. Co ci przyszło do głowy ?
- No bo słyszałem jak rozmawialiście i dlaczego nie chcesz
mieć dziecka z Asią ?
- Wojtek, słuchaj to nie tak że nie chce ale na razie to nie
czas
- Ale popatrz na nią, nie widzisz jak ona tego chce ?
- Wojtek, koniec. Następnym razem nie podsłuchuj.
- Nie podsłuchiwałem…
- Koniec – przerwał synowi.
Spacerowali po parku jedząc lody. Tomek z zachwytem patrzył
jak jego ukochana opiekuje się Szymkiem. Już chciał jej powiedzieć, że byłaby
naprawdę świetną mamą, ale wstrzymał się, bo przecież nie mógł jej dać tego
czego chce.
- No to co wracamy ? – zapytał mały Chodakowski
- Ja jeszcze muszę coś załatwić na mieście, ale wy idźcie! –
odpowiedział Tomek
- Jesteś tu jeden dzień i już musisz coś załatwiać ? –
zapytała z nie dowierzaniem Tarnowska wyczuwając, że Tomek ją okłamuje
- No tak, bo …
- No dobra, to my idziemy i widzimy się później w domu –
wcięła się w pół zdanie
Asia, Wojtuś i Szymek wracali do domu. Tomek szedł w
kierunku mieszkania Agnieszki, po drodze spotkał Marcina wybiegającego z domu z
jakimiś papierami.
- Marcin? A co ty tu robisz?
- Wpadłem po papiery mam ostatnie spotkanie … Idziesz do Agnieszki ?
- No idę zobaczyć jak się czuje, czy z małą wszystko w
porządku.
- Nie długo wpadnę po Szymka!
- No, dobra.
Marcin powędrował dalej do pracy. A Tomek odwiedza Agnieszkę
i swoją córkę.
- Tomek… a co ty tu robisz? – zapytała Olszewska stojąc w
drzwiach
- Przyleciałem wcześniej, chciałem zobaczyć moją córkę, mogę
wejść?
- Helenka śpi, to nie jest dobry moment.
- A możemy przy najmniej porozmawiać jak to będzie dalej ?
- Innym razem, teraz nie mam czasu. Przepraszam.
- No dobra. To przyjdę jutro.
- Nie musisz ….
- Przyjdę jutro do mojej córki ! Nie możesz mi zabronić jej widywać
– przerwał jej i poszedł
W tym samym czasie Marcin załatwił już wszystkie sprawy i
pojechał po syna.
- Jak tam Szymek, grzeczny był ?
- Tak, nawet tak. Trochę tylko na początku brykał – zaśmiała
się pod nosem
- Ej, Aśka co jest?
- Nic …
- Przecież widzę … Co się dzieje?
- Bo ja czuję, że coś jest nie tak, czuję jak powoli
wszystko się zamyka, że my z Tomkiem się od siebie oddalamy. W naszym związku
jest coś nie tak. Nie tak jak ….. przedtem!
Super opowiadanie! Naprawdę masz talent. Kiedy następna część ?
OdpowiedzUsuńNastępna w środę ! :)
UsuńKiedy następna część ?????
OdpowiedzUsuń