środa, 9 marca 2016

" ... Tak dalej być nie może"

Asia i Tomek wrócili w końcu ze spaceru, weszli do środka i Barbara od razu zauważyła pierścionek na ręce Asi.
- Jaki piękny- rzekła
- Dziękuję, naprawdę ....
- Witaj w rodzinie Asiu – przerwała jej
- Tato, będziemy tu dzisiaj spać? – wtrącił się Wojtek
- Nie, zaraz wracamy do Warszawy.
- Ale Tomek zostańcie, pościele wam na górze – powiedziała Barbara
- No właśnie tato, zostańmy – prosił ojca
- No dobra szkrabie zostaniemy
- No to dobrze, pójdę wam pościelić
- To ja pomogę – wtrąciła się Joasia
Przyszedł Lucjan i wyjął szachy,  Wojtek bardzo chciał z nim zagrać. Tomek wyszedł na zewnątrz, a Joasia pomagała ścielić łóżka Barbarze.
- Joasiu jesteś szczęśliwa ? Widzę jak bardzo kochasz Tomka… jak czulę opiekujesz się Zosią i Wojtusiem
- Jestem bardzo szczęśliwa, że mam taką rodzinę
Tymczasem do Tomka zadzwonił telefon:
- Cześć Tomek, przepraszam że dzwonie i ci przeszkadzam ale Helenka znowu ma wysoką gorączkę, nie wiem co robić …
- Agnieszka, zadzwoń do lekarza. Ja jestem teraz w Grabinie więc będę dopiero za godzinę
- Nie musisz przyjeżdżać !
- Zaraz będę ! - Wykrzyczał Tomek wchodząc do domu
- Gdzie jest Wojtek?
- Pobiegł na górę do Joasi - odpowiedział Lucjan
- Tato ja muszę pilnie jechać do Warszawy, nie wiem czy wrócę jeszcze dzisiaj, ale jutro przyjadę po Aśkę i Wojtka, przekaż im. 
                  Tomek zabrał ze stołu kluczyki i pojechał.
- A gdzie Tomek, jeszcze nie przyszedł ?
- Pojechał do Warszawy, ktoś zadzwonił i wyleciał jak burza
- Asiu poczytasz mi bajkę? – zapytał Wojtuś
- Tak, chodź
Tymczasem u Olszewskiej:
- Tomek, jesteś...
- Nie mogłem wcześniej
- Dziękuję. Marcin nie odbiera i nie miałam do kogo zadzwonić.
- Agnieszka, to moja córka. Powinnaś do mnie zadzwonić od razu
- Tak wiem, ale …..
- No dobra, jak ona się czuję ? Już lepiej? – przerwał jej
- Tak. Tomek… powiedziałeś Joasi ?
- Nie, jeszcze nie ale właśnie się oświadczyłem
- No to gratulacje – powiedziała z wymuszonym uśmiechem na twarzy 
- Aga, wiem że ci obiecałem, że jej nie powiem, ale teraz muszę jej powiedzieć, nie mogę jej okłamywać… rozumiesz? Ja ich wszystkich ranię. Ranię tych co kocham. Tak dalej być nie może - pomyślał
- Rozumiem i jeśli tego chcesz jeśli musisz to powiedz jej, ale proszę cię jeszcze się zastanów, Bo ja naprawdę nie chcę żebyś teraz jeszcze to zepsuł
- Będzie dobrze, musi być!
Wojtuś zasnął, Asia też była już padnięta, wyszła z pokoju żeby nie budzić chłopca i zadzwoniła do Tomka. On oczywiście nie odbierał. Martwiła się. Zastanawiała się co takiego się wydarzyło, że nawet jej nie powiedział, że musi wracać do Warszawy.
Następnego dnia Joasia wstała, Wojtka nie było już w łóżku, więc  ubrała się i zeszła na dół.
- Dzień dobry kochanie – powiedział Chodakowski gdy Tarnowska tylko weszła do kuchni
- Tomek, dlaczego mi nic nie powiedziałeś? Martwiłam się.
- Przepraszam ale ....
- A gdzie Wojtek, gdzie są wszyscy ? - wtrąciła się 
- Mama poszła do sklepu, a tata wziął Wojtka do sadu, a wracając do ....
- Tomek, co się stało? Dlaczego musiałeś wczoraj pojechać? - znowu mu przerwała
- Nic, po prostu ….
- Tylko nie mów, mi że znowu coś w pracy, bo nie uwierzę ! – wykrzyczała
- Nie, to nie w pracy. Agnieszka zadzwoniła, i poprosiła mnie o pomoc. Helenka miała straszną gorączkę. Przepraszam, że nawet ci nie powiedziałem po prostu śpieszyłem się.
- Wracamy ? – wbiegł Wojtek przerywając im rozmowę
-  Tak, pożegnaj się  z dziadkami

Przez całą drogę Asia nie odzywała się do Tomka. Chodakowski wiedział, że przez to kłamstwo tylko niszczy swoją rodzinę, że ukrywając prawdę przed wszystkimi oddala się od Asi i zaniedbuje Wojtka i Zosię. Nawet gdy Joasia już powiedziała „TAK”, zawsze może zmienić zdanie, a czym dużej Tomek ją okłamuje to tym bardziej będzie to później bolało….


3 komentarze: